Czytelnia - Recenzje
Konik Garbusek

Teatr Pinokio zaprasza nas „(...) do niecodziennej podróży z naszymi bohaterami, pełnej niespodziewanych przygód i niebezpieczeństw.
Ale jak to bywa w prawdziwych baśniach, dzięki połączeniu odwagi, szlachetnych charakterów z odrobiną czarów historia zakończy się szczęśliwie. W przedstawieniu zobaczycie oryginalne, wysmakowane plastycznie lalki i kostiumy autorstwa Aleksandra Maksymiaka, a muzyka Krzysztofa Figurskiego przeniesie Was do krainy, w której wszystko staje się możliwe… Gwarantujemy – nudy nie będzie!”...
I nie było! Półtoragodzinne przedstawienie minęło bardzo szybko. Sama historia, bardziej lub mniej zrozumiała dla małych teatromanów, nie jest tak istotna dla młodego widza, jak spektakl w pełnym tego słowa znaczeniu. Wrażenie robią kostiumy, scenografia, muzyka, która jest idealnie zsynchronizowana z akcją na scenie oraz efekty świetlne. Imponujące doznania artystyczne i gra aktorska.
Spektakl opiera się na mieszanej konwencji: aktorzy grają na jednej scenie z lalkami, kukiełkami, scenografią i maskami. Wypchany worek jest w jednej chwili poduszką, by następnie stać się głównym bohaterem - Wanią. Konik Garbusek jest raz Panią Żanetą, raz konikiem na biegunach, a potem miniaturą samego siebie. To wszystko nie pozwala się nudzić małym widzom i ich rodzicom.
Z zapartym tchem śledziliśmy koleje losy i wspaniałe przygody Wani - głównego bohatera, który zostaje wyznaczony do pilnowania pól, po których nocą coś buszuje i niszczy plony. Okazuje się, że jest to Klacz Złotogrzywa. Wania ją demaskuje, jednak puszcza wolno. Ta w zamian zostawia mu dwa przepięknej urody konie i jednego ... Garbuska. Pierwsze dwa może sprzedać lub zrobić z nimi co zechce, ale Garbusek ma być zawsze u jego boku.
Dzięki swoim braciom i okropnemu Ochmistrzowi Wania zostaje wplątany w historię z Żar Ptakiem, z której również wychodzi zwycięsko. Jednak zły Ochmistrz postawił sobie za punkt honoru, że zniszczy i przegna naszego bohatera. Podpowiada Carowi, aby ten wysłał Wanię na poszukiwania Córki Księżyca, która słynie ze swej niesamowitej urody. Gdy ten już ją odnajduje, Car postanawia się z nią ożenić. Jednak zanim do tego dojdzie, piękna dziewczyna stawia warunki, które niestety ... musi spełnić sam Wania. Wszystkie te przygody trzymają nas w napięciu, aż po szczęśliwe zakończenie, kiedy to biedny Car ....
Największe wrażenie zrobił na mnie wieloryb, który dźwigał pływającą wioskę. Była to kara nałożona przez Księżyc. Filipowi najbardziej przypadła do gustu postać Cara oraz zaczarowane pióro Żar Ptaka.
Popołudnie w teatrze to wspaniała alternatywa dla figlorajów i wodnych rajów. Szczególnie zimą, gdy osiedlowe place zabaw są zamknięte. Nieocenionym atutem jest fakt, że przedstawienia w Teatrze Pinokio niezmiennie cechuje wysoki poziom. Dla dyrekcji teatru czy aktorów nie ma znaczenia, że średnia wieku widzów, zasiadających na widowni, to 4 czy 5 lat. Poprzeczka postawiona jest bardzo wysoko, nie ma tu słabszych momentów. Aktorzy przez całe przedstawienie dają z siebie wszystko. Tytułowy Wania, Car, Ochmistrz są tak realistyczni, że zapominamy czy odgrywana postać w tej chwili jest lalką czy aktorem.
Pozostaje nam pogratulować Teatrowi Pinokio fantastycznej aranżacji i po prostu... dobrego spektaklu!
Jo&Fil
Teatr Pinokio „Konik Garbusek”
Adaptacja i reżysera: Beata Pejcz, scenografia: Aleksander Maksymiak, muzyka: Krzysztof Figurski.
Obsada:
Konik Garusek: Żaneta Małkowska
Wania: Łukasz Bzura
Car: Włodzimierz Twardowski
Ochmistrz: Mariusz Olbiński
Brat I: Krzysztof Ciesielski
Brat II: Piotr Szejn
Księżyc: Danuta Kołaczek
Córka Księżyca, Klacz Złotogrzywa, Żar Ptak: Ewa Wróblewska
Komentarze
Brak komentarzy
Dodaj komentarz